USA zaniepokojone sytuacją w UE. Człowiek Bidena leci do Brukseli
Administracja prezydenta USA Joe Bidena obawia się, że niedobory gazu spowodowane malejącymi dostawami z Rosji mogą podważyć jedność Unii Europejskiej wobec Moskwy – podaje CNN, powołując się na urzędników amerykańskich.
Według jednego ze źródeł, prezydencki koordynator ds. energii Amos Hochstein wyjechał do Paryża i Brukseli, aby przedyskutować amerykańsko-europejskie plany awaryjne na wypadek zimowych niedoborów gazu.
Jeden z anonimowych oficjeli powiedział CNN, że sytuacja w Europie może odbić się również w Stanach Zjednoczonych, podnosząc ceny gazu i energii elektrycznej. – Będzie to również poważny test odporności i jedności Europy przeciwko Rosji – podkreślił.
W tym tygodniu Waszyngton zamierza również przedyskutować z Europą sposoby zwiększenia produkcji energii jądrowej. USA w szczególności liczą na przekonanie niemieckiego rządu do odłożenia planów wycofywania się z energetyki jądrowej i przedłużenia pracy ostatnich trzech elektrowni jądrowych.
Oszczędzanie gazu. Kraje UE zawarły porozumienie
We wtorek kraje UE osiągnęły porozumienie polityczne w sprawie ograniczenia zużycia gazu o 15 proc. do zimy, ponieważ perspektywa całkowitego odcięcia dostaw z Rosji jest coraz bardziej prawdopodobna – przekazali przedstawiciele czeskiej prezydencji w Radzie Europejskiej. Oszczędzanie ma być dobrowolne, chyba że zostanie ogłoszony tzw. alarm gazowy.
Wcześniej Gazprom poinformował, że od środy wstrzymuje prace jeszcze jednej turbiny w gazociągu Nord Stream 1, co będzie skutkowało ograniczeniem dostaw gazu do Europy Zachodniej o 20 proc. maksymalnej przepustowości – z 67 mln m3 do 33 mln m3.
Kolejna zapowiedź zmniejszenia przesyłu gazu przez Rosjan wywołała reakcję niemieckiego ministra gospodarki. Robert Habeck ostrzegł przed poważną sytuacją energetyczną w kraju. – Nadszedł czas, aby wszyscy to zrozumieli – powiedział, zapowiadając, że Niemcy muszą teraz zmniejszyć zużycie gazu o 15-20 proc.
Według Habecka w pierwszej kolejności zostaną ograniczone dostawy gazu dla przemysłu, co – jak podkreślił – zakłóci niektóre łańcuchy produkcyjne zarówno w Niemczech, jak i w Europie.